Wyjątkowo informejszyn wstawię na początku, o!
Cóż... Nie jest to rozdział dla wszystkich. Nie każdy będzie w stanie to przeczytać. Przynajmniej tą drugą połowę. Więc jeśli ktoś już po pierwszych fragmentach drugiej połowy zda sobie sprawę, o co kaman i nie będzie chciał czytać - nie czytaj. Nie warto.
Ale z drugiej strony... Jak mówiłam, to Patologia. Tu nie ma zawsze słodziachnych akcji, że wszystko się układa.
Tu są problemy. Tu jest tematyka, której nie spotkałam na innych blogach.
~*~
Jej kochane łóżko piętrowe stało już w pokoju. I oczywiście
to ona miała spać na górze.
Jakby wręcz dla potwierdzenia swojej „władzy”, od godziny
chyba leżała na tym łóżku, na tej właśnie górze, wpatrując się w sufit, który
jednak z tej pozycji był stanowczo za nisko. Jak będzie wstawać, to łatwo jej
będzie się uderzyć… Będzie musiała uważać.
Choć nie wiedziała, po co, w dłoni ściskała swój telefon.
Miała nadzieję na jakąś wiadomość ze świata zewnętrznego. Na… Cokolwiek.
Claire często spotykała się z Totomoru. W końcu byli parą,
to naturalne, że często się spotykają. Ale przez to czas, jaki Juvia spędzała z
przyjaciółką, mocno się ograniczył… Żałowała teraz tego. Bo kiedy się z nią nie
spotykała, nudziła się trochę.
Wakacje się zaczęły, więc nawet nie było mowy o spotkaniu w
szkole. Mogłaby iść na spacer… Ale a tak gorąco… A w pokoju przynajmniej na
parapecie stał wiatrak i schładzał pomieszczenie.
Nie wiedziała nawet, z kim innym mogłaby się spotkać. Gajeel…
Na pewno zajęty. On zawsze jest zajęty tymi swoimi brudnymi sprawkami, w
których ona wolała nie maczać palców.
Gray…
Uniosła telefon. I spojrzała na wyświetlacz.
Nie widzieli się od tamtego pamiętnego zeznania. Choć minęły
zaledwie dwa dni… Ona trochę się bała. Obawiała się swojej własnej reakcji na
jego widok. Co zrobi? Po tym, kiedy wie już wszystko… Czy nadal będzie w stanie
spojrzeć mu w oczy?
Na pewno. A przynajmniej musi się przekonać.
Wstała. Za szybko jednak. I czołem uderzyła o sufit. Klnąc
szeptem wszystko i wszystkich dookoła, mimo że w pokoju była sama, przeczołgała
się już ostrożniej w stronę drabinki. I zeszła na podłogę. Po szybkim
ogarnięciu się wyszła.
~*~
Zaczynał się bać, czy nie zapomniała o nim czasem. Nie
widział jej… Dla niego zdawała się to wieczność. Było mu… Źle przez to. Cieszył
się, że w końcu mógł z kimś porozmawiać, że w końcu się komuś zwierzył.
A jednak znowu został sam.
Wystraszyła się? Nie wiedział nawet. Choć to była częsta
reakcja. Ćpun i sierota… Często ludzie odwracali się od niego.
Nie zmienił swojego podejścia nawet, kiedy usłyszał pukanie
do drzwi. Myślał nawet, by to zignorować. Byłoby tak dla niego lepiej. Jednak
po chwili wstał leniwie z łóżka. Powlókł się przez korytarz. I otworzył drzwi.
Pierwszym, co wybiło z jego głosy wszelkie myśli, była twarz
dziewczyn tuż przed nim. Juvia uśmiechnęła się szeroko do niego, unosząc ręce i
zarzucając je na jego kark. Drugim, co całkiem zabroniło mu myśleć i
funkcjonować jak człowiek, była jej bliskość. W zaledwie chwili znalazła się
tak blisko niego… A jej ciepło rozlało się przyjemną falą po jego ciele.
- J… Juvia – szepnął w końcu, mimowolnie obejmując ją i
przyciskając do siebie.
- Mhm… - dziewczyna mruknęła cicho, przytulając się do
niego. Poczuł, jak ucałowała jego policzek. – Niech Gray-sama wybaczy Juvii. Że
Juvia nie znalazła czasu, by przyjść do Gray-samy.
Znaleźli się w korytarzu. Przytuleni, zamknięci w swoich
własnych objęciach, nie cofnęli się nawet o krok. Gray tylko kopnięciem zamknął
drzwi do mieszkania.
Byli sami. Byli w ciszy. Byli razem…
- To nic – cofnął nieco głowę. Tylko po to, by oprzeć swoje
czoło o jej. Ciepły oddech dziewczyny otulił jego usta, policzki i szyję. – Ważne,
że już jesteś.
~*~
Jednak lato miało i swoje uroki. Chociażby wszędzie
działające lodziarnie. Wystarczyło się przejść kawałek ulicą, a minęło się
pełno już budek czy sklepików z zimnymi, idealnymi na tak gorącą pogodę lodami.
Nastały wakacje. I nie miała co robić. A nie mogła też
pozwolić na to, by całe dnie spędzić w domu i się po prostu nudzić. To aż nie w
jej stylu!
Dlatego, kiedy tylko pewien osobnik zaproponował jej spacer,
zgodziła się od razu. Może też dlatego, że był to specjalny osobnik płci
męskiej, którym była zainteresowana?
Jellal szedł u jej boku. Uliczki w parku o tej porze i
pogodzie nie były puste. Ludzie co chwilę spacerowali wraz ze swoimi pociechami
czy psami, które merdając wesoło ogonami po prostu musiały obwąchać wszystko.
Żeby tylko obwąchać…
Lody były zimne. Sam wafelek był od nich przyjemnie chłodny.
A słodycz tak przyjemnie mroziła gardło… Tak cudowną to ulgę dawało w te upalne
dni.
- Uwaga! – krzyknął jakiś chłopiec w ich stronę.
Wraz ze swoim przyjacielem grali, kopiąc do siebie nawzajem
już nieco poturbowaną, ale nadal dającą pełno radości piłką. Ale ta, za mocno
kopnięta przez jednego z nich, poleciała niekontrolowanie w ich stronę.
Erza cudem zrobiła unik. Jednak skończyło się to tym, że
wpakowała policzek w swoje truskawkowe lody.
- Przepraszamy! – zawołali obaj sprawcy całego nieszczęścia,
uciekając za piłką, która poturlała się po ziemi, grożąc jeszcze większymi „szkodami”.
Erza zapewne by się wkurzyła. Ale nawet nie zdążyła. Coś,
albo ktoś, wybił z jej głowy myśli o gniewie.
- Zawsze byłaś słodka, ale teraz to już przesada – mruknął Jellal,
uśmiechając się do niej. Swoją dłonią ujął jej podbródek i uniósł jej twarz,
zmuszając, by spojrzała na niego. Schylił się.
Jednak nie poczuła pocałunku, tak jak się spodziewała. Choć
była już na to nawet mentalnie przygotowana, nawet zamknęła oczy, w
przyzwoleniu na pieszczotę…
Poczuła jego usta. Jednak na swoim policzku. I ruchem języka
zlizał z jej skóry ślady loda. W tej przyjemnej pieszczocie ucałował jeszcze
jej ucho i skroń, nim cofnął się.
A ona, cała czerwona, była w stanie tylko się na niego
gapić.
- No już, już, ogarnij się – Jellal zaśmiał się wesoło,
składając jeszcze jeden całus, tym razem na czubku jej nosa. I objął ją ręką w
pasie.
~*~
Pieniądze mu się powoli kończyły. Musiał zarobić…
Co dziwne, nikt nigdy nie próbował się dopytać, skąd on
bierze kasę na własne utrzymanie. Nikt nigdy nie pytał…
Do pewnego wieku był utrzymywany przez różne agencje. Dawali
mu pieniądze i szczycili się tym, jak bardzo charytatywni są. Jednak kiedy
nieco podrósł, wszyscy nagle stwierdzili, że w tym wieku może sobie spokojnie
szukać jakiejś dorywczej roboty i sam się utrzymać.
Rynek pracy nie był przychylny jego staraniom. Nikt nie
chciał uczącego się dzieciaka, który nie miał najmniejszego doświadczenia.
Nikt.
A musiał się utrzymać. Musiał znaleźć zajęcie, dzięki
któremu będzie mógł się utrzymać i wyżyć. I znalazł je. Znalazł sobie pracę,
która była w stanie go utrzymać. Choć po dziś dzień nie był z tego dumny…
Dostał wiadomość. Wyciągnął telefon z kieszeni i otworzył
SMS’a. A ten zawierał w sobie czas i adres.
Tak… Miał wystarczająco dużo czasu, by się przygotować…
~*~
Hotel, do którego wszedł przez duże, szklane drzwi, powitał
go nie bijącym w oczy światłem dużego żyrandolu, który wisiał już nad recepcją.
Kobieta, która siedziała za biurkiem, uśmiechnęła się szeroko swoim pięknym
uśmiechem. Brązowe włosy miała upięte w wysoki kok, wraz z doczepionym do niego
sztucznym kwiatem, najpewniej na wsuwce jakiejś.
- W czym mogę pomóc? – spytała kobieta przymilnie, kiedy
zbliżył się nieco.
Choć ubrał zwykłe dżinsy, górną część jego stroju stanowiła
błękitna koszula. Wsunął dłoń do kieszeni spodni, by wyciągnąć z niej telefon,
na którego wyświetlacz zaraz spojrzał, otwierając daną wiadomość.
- Umówiony na spotkanie jestem. Pokój 301 – poinformował,
chowając telefon, z którego dopiero co odczytał informację o dokładnym miejscu
spotkania. I uśmiechnął się do kobiety.
- Windą na drugie piętro i korytarzem w lewo – kobieta uniosła
swoją bladą dłoń, wskazując kierunek do wind. Zza białego mankietu wyłoniła się
na chwilę i zabłyszczała w świetle zalewającym hol zawieszka, zaczepiona na
srebrnym łańcuszku, opiętym dookoła niezwykle wąskiego nadgarstka
recepcjonistki. Mały kryształek, zapewne z cyrkonii, oszlifowany był na kształt
serduszka.
- Dziękuję – Natsu uśmiechnął się wraz z lekkim skinieniem
głowy i ruszył we wskazanym przez kobietę kierunku.
Kiedy winda zajechała i drzwi bezgłośnie otworzyły się,
damski głos obwieścił, że znajdują się na parterze. A kiedy wszedł i wcisnął
przycisk z numerkiem drugiego piętra, drzwi zamknęły się cicho. Winda ruszyła.
A on mimowolnie spojrzał na swoje odbicie w lustrze, które zajmowało górną
połowę tylnej ściany windy.
Ruchem ręki poprawił sterczące, różowe włosy. I kołnierzyk
błękitnej koszuli.
Wyglądał lepiej niż zwykle. Najczęściej nie przywiązywał zbytniej
wagi do swojego wyglądu. Nosił się wygodnie, nie zaś elegancko. Jednak nawet w
jego życiu zdarzały się momenty, kiedy musiał odpowiednio się prezentować.
- Drugie piętro –
obwieścił damski głos, kiedy tylko winda zatrzymała się.
Natsu wyszedł. A drzwi a nim zamknęły się bezszelestnie.
Winda nie ruszyła ponownie, zapewniając, że nikt inny nie czeka w tej chwili na
transport.
Odgłos jego kroków, stuknięć twardej podeszwy butów o
posadzkę, rozniósł się cichym echem po długim korytarzu. Beżowe ściany
przyozdobione obrazami nie przykuły jego uwagi. Nie spojrzał na swoje odbicie w
idealnie czystej, wypolerowanej podłodze. Szedł.
Starając się wyrwać z siebie obrzydliwe uczucie, które z
każdym krokiem w nim narastało.
Chcąc wyrwać z siebie myśli, które nie dawały mu znowu
spokoju.
Chciał umrzeć…
Nie, nie mógł umrzeć. Musiał żyć. Dla Lucy…
Ale co to za życie?
Uniósł rękę. Knykciami zastukał w drzwi, na których numerek
zapewniał go, że dobrze trafił. Choć na początku nikt nie odpowiedział, nie
musiał długo czekać na odgłos kroków. Na ciche szczęknięcie otwieranych drzwi.
I na widok, który go zastał.
- No nareszcie, Natsu-chan.
~*~
[WARNING! NIE CHCESZ, NIE CZYTAJ DALEJ! TYLKO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ! ZA PSYCHIATRĘ REN NIE ODDAJE!]
[WARNING! NIE CHCESZ, NIE CZYTAJ DALEJ! TYLKO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ! ZA PSYCHIATRĘ REN NIE ODDAJE!]
Wino było słodkie.
Miało wyrazisty smak i pozostawiało po sobie przyjemny
posmak. Po paru łykach było wystarczająco uderzające, by rozluźnić go.
Koszuli, której kołnierzyk jeszcze w windzie poprawiał, nie
miał już na sobie. Błękitny materiał leżał na podłodze, zmiętolony i odrzucony,
nie chciany w tej chwili, by skrywał ciało.
Puste kieliszki stały na niskim stoliku przy łóżku. Butelka
wina, nawet nie do końca opróżniona, również. W pokoju nadal unosił się zapach
jej zawartości.
Na poduszce zaś czerwona plama, choć domagała się uwagi, nie
została zaszczycona nawet spojrzeniem. Plama czerwonego wina, które wylało się nieco
z kieliszka, kiedy, kończąc podchody, klient chciał to, za co zapłacił.
Tak, zapłacił…
Ale już przywykł. Już przywykł do tych ruchów. Już
przyzwyczaił się do tego, co musiał zrobić… Jego dłonie same, jakby
instynktownie, sięgnęły w stronę paska mężczyzny. Odpięły go. Parę ruchów
później jego klient, Waoshi, pozostał w samej bieliźnie. I jego niebieskie oczy
z pożądaniem wpatrywały się w Natsu.
Przywyknął już do tego.
Przywyknął, że przed obcymi ludźmi znajdował się nago. Że stawał
się…
Męską dziwką…
- Zrób to – sapnął podniecony mężczyzna, biorąc dłoń Natsu i
nakierowując go na jego własną męskość.
I, do cholery, zrobił to. Wraz z ruchem swoją dłonią, ku
uciesze Waoshiego, Natsu sam sprawił sobie tym ruchem przyjemność. Choć to
określenie w takich warunkach nie pasowało – nie czerpał teraz z tego
przyjemności. Ale mężczyzna, zapatrzony w ten widok, w ruch dłoni Natsu,
przesunął powoli czubkiem języka po dolnej wardze.
Natsu wiedział, że nie zapomni. Nigdy nie zapominał. Nigdy
nie zapominał takich chwil. Nie mógł zapomnieć tego uczucia upokorzenia…
Nigdy nie zapomni dotyku czegoś śliskiego i mazistego, czym
klient przygotował go do „zabawy”. Nie wyzbędzie się wspomnienia bólu, kiedy
mężczyzna wszedł w niego. Kiedy jego męskość znalazła się w nim, wchodząc do
bólu głęboko i dotkliwie. Nigdy też nie zapomni tego obrzydliwego uczucia
bliskości drugiego mężczyzny. Tego, co tu robili.
Tego, jak się sprzedał.
- Patrz na mnie – mężczyzna, wraz z ruchem swojego ciała,
poruszył swoją męskością w nim. Po pierwszym wrażeniu ból zelżał. Ale
psychiczne sponiewieranie nie zniknie…
Natsu posłusznie uniósł spojrzenie. Wiedział, czego Waoshi
chciał. Miał już… Doświadczenie…
Uśmiechnął się. Lekko, wraz z sapnięciem, kiedy znowu wszedł
w niego głębiej, coraz bardziej gwałtownym i szybkim ruchem. A potem, opierając
dłonie na karku mężczyzny, uniósł się nieco. Przygryzł płatek jego ucha w
pieszczocie, językiem muskając jego skórę w sposób, który mógł tylko jeszcze
bardziej podniecić.
Jego ręce wsunęły się pod ciało chłopaka. Chwycił go za
boki, dociskając do siebie mocniej. Ich ciała znowu otarły się o siebie.
Mocniej. Szybciej. Wraz z kolejnym pchnięciem i resztkami bólu Natsu zacisnął
mocno zęby. Ale zaraz rozchylił usta, kontynuując pieszczotę językiem i ustami
na szyi mężczyzny.
Waoshi aż jęknął. A jego ramiona zadrżały pod wpływem
pieszczoty, która aż za bardzo działała na zmysły.
Jego ciepła skóra, nieco szorstka, otarła się o niego. Tors
naparł na tors z kolejnym ruchem. A Natsu uniósł nieco nogi, zginając je w
kolanach i opierając na biodrach mężczyzny, pogrążonych w swym szybkim rytmie.
Czuł go w sobie. Czuł każdy jego ruch, każde pchnięcie,
które wypełniało go uczuciem, którego się brzydził. Którego nienawidził.
Jęknął. Wprost do ucha Waoshiego. A ten, chwytając mocno
dłońmi biodra Natsu, uniósł się niemal do siadu. Przycisnął go mocniej do
siebie. Brutalnie i gwałtownie wbił się w niego tym jednym ruchem, wydobywając
z ust Natsu stłumiony, zbolały jęk.
- Jęcz – zażądał klient, dłońmi zaciśniętymi na biodrach
Natsu nadając mu ruch zgodny z jego własnym.
I jęknął. Nawet nie musiał się do tego przymuszać. Waoshi,
nadając ich ciałom ruchu, wchodził w niego swoją męskością brutalnie i szybko.
Rżnął Natsu, nie dając mu chwili na odpoczynek.
Bolało.
Ale zdążył przywyknąć.
~Podobało się? Komentuj!~
To jest naprawde patologia ale.........Lubie to! :D muahahahaha
OdpowiedzUsuń;_________; .. dlaczego Natsu ..
OdpowiedzUsuńTak więc wszystko mi się podobało ^^ Chociaż.. emm.. to rżnięcie Natsu przez Waoshiego.. strasznie zryło mi psyche XD
Ale mimo to rozdział, jak zwykle super :D .. A wątek z Jerzą super ;*
Ciekawe.. czy Lucy dowie się o tym, że Natsu się "sprzedaje" :CC
Czekam niecierpliwie na następny rozdział i życzę weny ^_^
UWAGA.
OdpowiedzUsuńNIE CZYTAJCIE TEGO NA DOLE.
NIE MÓWIĘ O SWOIM PATOLOGICZNYM KOMENCIE WZMOCNIONYM DAWKĄ TABLETEK NA BÓL GARDŁA, bo Zdzisiu mi dał, TYLKO O TYM, CO JEST POD CZERWONYM TEKSTEM NIE PASUJĄCYM DO WIECZNIE ZIMOWEJ KOLORYSTYKI TEGO BLOGA.
NAWET JA NIE PRZECZYTAŁAM. WIEM JEDYNIE, ŻE JAKIŚ WAO-COŚTAM GWAŁCI NATSU W HOTELU, KTÓRY TAK NAPRAWDĘ JEST POKOJEM ZROBIONYM Z MEBLI W IKEI.
Eh, żeby tylko Lucynka się dowiedziała...
Jakby co, ja załatwiam łopatę i miejsce w lesie, a wy zakopujecie.
MUVIAPHONE FEELS.
O MAJ GASZ.
MAJ OTP.
OTP OTP OTP OTP
apk[=qgiwg
JEJEJE AFRO-PHONE!
JEJEJE MUVIA-METAL!
JEJEJE MUVIAPHONE!
Mara: TY MI W KOŃCU SKOŃCZYSZ ZA**** Z TYM AFROMENTALEM!?
Juvia: I kto tu Niekrytego kopiuje?
Mara: Weź już się zamknij...i to szło "dziwnym hip-hopem", tak by the.
Juvia: *głos Tejlor Słift* PSAJCHO PSAJCHO PSAJCHO. -.-
JEŻA
JEŻA
JEŻAAAAAAAAAAAA!
Jedno z moich OTP! Zaraz po Muviaphone, Mrandeneey, Clace, Delenie, Kalijah, Klaroline, Patrome, Fabinie, Prętijah, Kolkiju, Stewiórce, Kamaccie, Marjeanie...
(kilkanaście paringów później)
...Halebie i Maxie z Miotłą od kurzu.
No.
JEŻA FEELS. <3<3<3<3<3
*tymczasem u Kitlera, który z wąsem Hitlera ogląda filmy dla dorosłych z Hell-o-Kitty - czyli Kotek Z Piekła*
~ Evil Queen
Osz kurwa... Nie chciałam tego czytać, ale jestem raczej typem masochisty i przeczytałam. Jestem szczerze zdumiona yaoistycznym wątkiem! Nie spodziewałam się, aż takich cudów w twoim opowiadaniu. Bardzo, ale to bardzo mi się to podoba. Jest takie realistyczne i czyta się to wspaniale. Tylko po narzekam, że dawno nie było Gajeele i Levi... Więc czekam na nich z utęsknieniem. ;D
OdpowiedzUsuńo żesz. no dziewczyno istny szok.
OdpowiedzUsuńw sumie z jedne strony myślałam że jak patologia to będzie coś w tym stylu ale jednak mnie zatkało jak czytałam.
żeby nie było to nie znaczy że źle ^^ to jest coś innego ^^ czego bankowo jeszcze nie czytałam ^^
bardzo dobry rozdział ! ^^
pozdrawiam i weny życzę ! ^^
mysza715 ^^
Ja wiem, że jestem młoda. Ja wiem, że nie powinnam tak mówić. Ja wiem, że nie powinnam tego czytać, ale... KURWA MAĆ, REN CO TY WYMYŚLIŁAŚ?!
OdpowiedzUsuńNie, żebym uważała, że to jest beznadziejne, bo wcale tak nie myślę. Tylko to jest takie... patologiczne, realistyczne, że po prostu otoczona tęczą i motylkami przeżyłam prawdziwy szok. Nigdy nie pomyślałam, że z Natsu zrobisz męską prostytutkę, że po prostu będzie musiał sypiać z facetami! Spodziewałam się szokującej przeszłości Gajeela, śmierci Freeda czy nawet rzezi jak na Pierwszym. Ale nie TEGO.
Przypomniał mi się Shin z "Nany". Tylko że on zakochał się w Reirze, chociaż początkowo robił to dla kasy. A Natsu... Boże Święty, Renee!
Teraz przejdziemy do części przyjemniejszej. Czyli Jerzy i Gruvii.
Jerza była słodkim wstępem do elementu z Natsu. Gruvia zaś wzbudziła moje dogłębne wzruszenie.
Tylko proszę żebyś nie pomyślała, że Ciebie o cokolwiek oskarżam, bo tak nie jest. Piszesz tak szokujące rzeczy, że naprawdę powoli robi się z tego kontrowersja. Aczkolwiek ja nie mam zastrzeżeń - szokuj tak dalej. Jeśli tylko chcesz.
Pozdrawiam!
Co się dzieje o.o
OdpowiedzUsuńSuper, dawaj kolejny rozdział.
Wiesz, jest jedno takie słowo, które potrafi wyrazić bardzo dużo. Kiedyś powiedziałam sobie: "będę miła, nie będę wulgarna, nigdy nie będę przeklinała podczas komentowania rozdziałów". Ale niestety to siła wyższa.
OdpowiedzUsuńNo po prostu
KURWA
To jest patologiczne rzeczywiście bardzo, nie spodziewałam się tego i mimo wszystko (może też dlatego, że nie jestem normalna) dla mnie to jest smutne.
Rozbeczałam się po prostu. Jak przeczytałam na początku, że ma coś się stać to już po prostu nawet nie skupiałam się za bardzo na tych pięknych momentach Jellala i Erzy, Juvii i Gray'a..
Ale po prostu to jest piękne, trudno ukryć ;)
Dobra, koniec, bo się znowu poryczę!
Super? To jest super?! Przepraszam bardzo, ale jak dla mnie rozdział jest okropny! Pomimo twojej wolności jako pisarza, postać Natsu jest w pewnym sensie ograniczona, ... sprzedaż narkotyków, nielegalny handel, ale natsu męska dziwka.... nie to nie dla mnie ... sorry, ale podobał mi się twój blog, ale niestety rezygnuję z czytania, a szkoda bo fajnie piszesz ....
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem sama postać Natsu nigdy by na coś takiego się by nie zdobyła ... no ale widzę, że innym się podobało, więc miłego czytania, i proszę nie obraź się za mój komentarz, było dobre tylko... ja czegoś takiego nie lubię :(
Czyli jednak wolność pisarza jest ograniczona ;).
UsuńJa uważam, że to odskocznia od jakiegoś "rzygam tęczą".
A i pamiętam taki twój opis, że scen erotycznych nie opisujesz chyba wtedy gdy było Nalu, więc ... no i moim zdaniem Natsu nie robi tego dla Lucy i właśnie nie byłby z nią przez swój "zawód"
OdpowiedzUsuńWięc tak rozdział wyszedł wspaniale choć uszczerbku na psychice nie pozbędę się do końca życia. Gdyby była tu ze mną moja przyjciółka to pewnie miałabym opierdol, za to że mimo twojego ostrzeżenia przeczytałam resztę rozdziału. Wyszło jak zawsze świetnie! Zresztą jak sama powiedziałaś to ma być patologia ^^ Już nie mogę się doczekać dalszego ciągu ^^
OdpowiedzUsuńEmmm... Popieram innych.
OdpowiedzUsuńNo dobra. W "małym" stopniu jestem Yaoistką. Tak bardzo "małym", że no xD No dobra. W dużym.
Jednak pomysł z męską dziwką Natsu jest taki... inny. Wyjątkowy. Niezwykły wręcz!
No bo nikt inny na to nie wpadł! A tu taki fajny zwrot akcji ^^
W sumie, piszesz co chcesz. Ludzi zaskakiwać umiesz, bo nie raz się już o tym przekonałam.
JerZa i GruVia. Taki wstęp do... Do... Nawet nie wiem jak to nazwać ;-;
Jednak mimo wsio to było cudne! Taka fajna odskocznia (jak to napisała wyżej Chi Yōsei) od "rzygacza tęczą".
Mam nadzieję, że jeszcze z tego wybrnie ._. Albo ktoś go wybrnie xD
Tak Lucy, mówię o Tobie!
Więc sprężaj tyłek "blondi" xD
Ślę wenę :3
Zazwyczaj nie komentuje twoich rozdziałów, ponieważ sama wiesz że czytam wszystko i nie było rozdziału który mi się nie podobał, ;D
OdpowiedzUsuńale ten .. ten był cudny .. popłakałam się. dalej chce mi się ryczeć. Ten rozdział byś świetny, naprawdę.
I nie rozumiem tych , którym się nie podobało ;c przecież każdy to jest patologia, nie wiadomo co jeszcze tam się dzieje , o czo wam cho, ludzie ? ; cc
ale jeszcze raz, tak dla jasności ;D :
- rozdział cudwony, naprawdę. *w*
- żeby Lucynka się dowiedziała, booszz .. co to będzie ? co to będziee ? ; o ;c
- życzę baaardzooo dużo weeeny! :D
-i nie przejmuj się czasem tym co ci napisali że sie im to nie podoba, bo był rozdział świetny wręcz, choć szkoda mi Natsuuu ; cc
- jeeszczee więcej weeeny! : D i buuźki ;***
Jestem zszokowana tym rozdziałem ale był naprawdę super tak jaki i inne twe rozdziały
OdpowiedzUsuńŚlę weny ^ ^
Emm nie jestem Yaoistką... I nie czytałam no. Ale pierwsza część była super ^^ no i chce wiedzieć co będzie dalej c: Zniecierpliwością czekam na kolejne części
OdpowiedzUsuńW pierwszej części zdarzyło ci się więcej literówek niż zwykle O.o A drugiej części nie czytałam, ale sądząc po komentarzach dobrze zrobiłam ;_;
OdpowiedzUsuńSiedze sobie przy otwartym oknie w szpitalnym kiblu, z telefonem przemiłej koleżanki z sali, marznę w piździawce byle tylko mieć wi-fi ... ale warto było to przeczytać xD (a miałam sprawdzić tylko pocztę). I przy okazji muszę ponarzekać - czytanie bloga i pisanie komentarzy na telefonie z wyświetlaczem mniejszym niż +3" jest katorgą, naprawdę!
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy, Juvia i jej zaliczenie ściany nieźle mnie rozbawiło, a potem tak słodko :3 Tak samo Jerza. (Wybacz, że tak skrótkowo, ale już mi palce drętwieją xD). Z Natsu... czytając komentarze niektórych chyba uśmiełam się najbardziej :D No bo sorry ludzie, ale Renusia nie raz pisała, że różne sceny mogą tu być, jak to w "patologii" bywa, to się teraz budzą, że tu takie coś jest. Ja to oczywiście przeczytałam, ani mnie to nie zgorszyło, ani nie odrzuciło - śmiem rzec, że tego bym do patologii nie zaliczyła, a po prostu do prawdziwego życia. Smutne, ale takie rzeczy się zdarzają. I ciężko mi też to nazwać yaoi(?. czyt. dwóch gejuchów), bo raczej takie sceny są no tego, bardziej takie urocze chyba :P Co mnie jedynie zszokowało, to to, że napisałaś tu +18 a pisałaś, że nie bedziesz xD ... Moje palce... Kończe więc :*** To był naprawdę ciekawy rozdział :D
Puk, puk. Pewnie zastanawiasz sie kto to.. No cóż. Jedni mówią, że jestem małym, wrednym cosiem inni, że raczej optymistką, a jeszcze inni, że jestem po prostu Twoją Czytelniczką. Od 19 rozdziału. Na bloga trafiłam tuż po zawieszeniu, a potem jakoś nie było okazji na komentarz, więc piszę go teraz. Hm. Rozdział! Gruvia! Ojejciu no! Urocze Ci to wyszło. Jerza! Szczerze, to spodziewałam się, że Jellal tak zrobi. Taki z niego niegrzeczny chłopak ;P. A i co jeszcze? Yaoi! Nienawidzę Yaoi. ( Przepraszam, jestem po prostu szczera) To raczej już się nie zmieni, ale mimo to, przeczytałam. Od trzeciej się zbieram i tak w końcu przemogłam się.. Trochę zajęło mi to czasu.. Zryłaś mi psychikę, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tak poza tym to rozdział jak zwykle cudny! Nie przynudzam. Życzę dużo weny i czasu. Pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuńEjejeje jaka patola! So good xD
OdpowiedzUsuńJa wiem! Ja wiem! xD
Natsu jako męska dziwka, hoho, może tak jakaś choroba weneryczna? xD
Albo przynajmniej podejrzenia, że takową ma? No i przecież mógł zarazić Lucy.
Nie no, niech mój mózg się nie zapędza xD
Rozdział super, jak zawsze.
Ja tam lubię jak mi ryjesz banie, więc jest gites majonez.
Czekam na nexta xD
Nie byłam w stanie przeczytać do końca tej patologii.... Dla mnie Natsu jako męska dziwka i to jeszcze z facetem to zbyt obrzydliwe ;/;/ I to wcale nie Yaoi, tak jak pisze Yasha tylko czysta patologia ... Chociaż bardziej się spodziewałam że Natsu zostanie złodziejem. Dzięki że napisałaś ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńReszta rozdziału była bardzo przyjemna :) :) Jerza <3 <3
Dużo weny życzę i pozdrawiam.
Ogólnie rozdział fajny (głównie Jerza) ;) , ale z tą patologią to miałam podobnie do Annaryl...
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo mi się podobało. ^^ Nawet ten wątek z Natsu... Taki... Inny... Ale bardzo fajny! =3
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam o tej "robocie" to domyślałam się, że chodzi o coś takiego... Ale, że facetami to bym na to nie wpadła. :D
Pozytywnie mnie zaskoczyłaś, tulę i przesyłam wenę, Nyrim :*
Wrócę i skomentuję, jak wyjdę z psychiatryka o.O
OdpowiedzUsuń*wsiada w tramwaj i jedzie do wariatkowa*
Wróciłam z wariatkowa i doktur powiedział, że mam zażywać antydepresanty i przestać czytać takie rzeczy T^T
UsuńA przecież ja lubię takie nagłe zmiany akcji :D
Nie powiem, że prawie dostałam zawału, jak czytałam ostatnią część rozdziału...
Ale jak robi to dla Lucy to wiadomo. Jestem z niego tak w 5% dumna xD
Znając życie Lucy kiedyś będzie musiała się o tym dowiedzieć, nie? Już współczuję Natsu.
Gruvia cudnie ci wyszła!!! Nie powiem, że przepadam za tym paringiem (choć nadal jestem za Laxaną).
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ! :)
Sayonara i zapraszam do mnie!
PS. Muzyka jest cudna *w*
Co do pierwszej części to było urocze. Chodzi mi o Greya i Juvi, a nie przepadam za tym paringiem. Za to Jerza była taaaaaaka słodkaśna! ! <3 mniam. lubię lody truskawkowe. i Jerala przy okazji też ; )
OdpowiedzUsuńDrugiej części ( myśle, że takie ostrzeżenia są do dupy, bo jak je widzę to muszę przeczytać) się kompletnie nie spodziewałam. Bardzo mnie zaskoczyła....treść .Myślałam, że wymyślisz coś co mnie przestraszy, sprawi, że nie będę mogła spać... no nie wiem....
A to było po prostu smutne.
Biedny Natsu. To przerażające, że musi się do tego zniżać... Jestem pewna, że jak Lucy się dowie to mu pomoże i wcale się od niego nie odwróci : )
Cieszę się, że mimo wszystko piszesz jak ci się podoba i ch*j z tym, że innym się nie podoba. Nie przejmuj się. Zawsze znajdą się takie osoby, które to zaakceptują.
Coś miałam jeszcze napisać.... zapomniałam ;_;
Rozczaruję Cię.
UsuńMogę się z Tobą założyć, że ona się od niego odwróci.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNatsu łaj?? Bidula. Ale zaje***ste! Talentu Ci za dużo, podziel się >.<
UsuńGrimmjow: Głupiejesz...
Ciiiiicho... Kocham, uwielbiam! Świetne!
Więcej <3
Szybko następny, i weny oczywiście ^^
~Michaś i Grimmjow <3
Gdzie nowy rozdział ? ;_;
OdpowiedzUsuń`` Kushika ``
Kiedy rozdział??
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?? T.T
OdpowiedzUsuńBędzie, kiedy będzie. Dajcie Renusi tyle czasu ile potrzebuje ; )
OdpowiedzUsuńMiałam sporo zaległości ostatnio xD i chociaż obiecałam sobie że skomentuję wszystkie zaległe rozdziały to coś mi nie wyszło T^T to za bardzo wciąga xD
OdpowiedzUsuńCo do ostatnich rozdziałów…No nieźle mnie zaskoczyłaś >.< to z Lucy i Natsu…szczęka mi opadła, nie sądziłam, że tak to się skończy xD Fried w szpitalu T^T oby z tego wyszedł.
O Latanie nie wspomnę, w końcu to Laxus i Cana. Oni ogólnie nie są normalni, więc nie ma co się dziwić xD
Jejku, biedna Juvia. Skąd ja zna to uczucie jak koleżanka znajduje sobie chłopaka…>.< Całe szczęście, że w końcu poszła odwiedzić „Gray-samę”. To musiał być naprawdę słodki widok…♥ Pewnie gdybym była ich sąsiadką, robiłam bym za radar – Juviowo-Grayowy na osiedlu xD
Jellal i Erza…Jejku słodkie <3 chociaż, trochę się spodziewałam czegoś takiego…Ale, cii…mnie nie słuchaj xD
OEZUOEZUOEZUOEZU T^T jak zaczęłam czytać końcówkę, to na jej początu myślałam, że będzie Grayu. Takie miałam przeczucie. Ale potem dalej już pisze, że Natsu, to trochę ogarnęłam…Jednak końcówki cie nie skomentuę, bo nie potrafię. Nie jestem jakąś fanką yaoi, ale myślę, że nawet dla nich byłoby to za wiele T^T chciałabym coś móc na ten temat napisać, nie umiem. Gomen T^T
Ale rozdział bardzo fajny, jako rozdział, żeby nie było. Podobał mi się…
M: Czemu masz taką bujną wyobraźnię An…Musiałaś to sobie wyobrazić? Moje oczy krwawią… T^T
Łaaaa muszę nadrobić jeszcze następny rozdział T^T ja taka opóźniona T^T
Uwaga mam info dla Natsu.
OdpowiedzUsuńNATSU DO JASNEJ CHOLERY MASZ MI TU Z TYM SKOŃCZYĆ BO INACZEJ SAMA TAM DO CIEBIE PRZYJDĘ I CIĘ WYKASTRUJE POTEM WYŁUPIĘ CI OCZY I WEPCHNĘ DO GARDŁA ŻEBYŚ MÓGŁ WIDZIEĆ OD ŚRODKA JAK ROZRYWAM CIĘ NA STRZĘPY PRZY POMOCY SIEKIERY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Biedna Lucynka T.T