- Cholera, spóźnię się! – Jęknęła blondynka, która biegiem
mijała ludzi na chodniku, co chwilę spoglądając panicznie na zegarek.
Jakby mając nadzieję, że czas się zatrzyma. Że wskazówki
przestaną się poruszać. Jednak one dalej uparcie sunęły po tarczy, wyznaczając
upływ czasu. Machnęła z frustracją ręką, biegnąc dalej ile sił w nogach.
Dwie minuty.
Zatrzymała się tuż przed przejściem, cudem hamując się przed
jezdnią, na której szalały rozpędzone samochody. Dysząc wcisnęła chyba z
dziesięć razy przycisk dla pieszych, czekając, aż światło dla pojazdów się
zmieni i będzie mogła przejść.
Minuta.
Otworzyła szybko drzwi budynku i biegiem wręcz wspinała się
po schodach na piętro. I w tym momencie usłyszała głośny, raniący uszy dźwięk.
Zdążyła. Na ostatnią chwilę. Zatrzymała się w grupie uczniów
z jej klasy, dysząc i sapiąc ze zmęczeniem. Oparła dłonie na kolanach, a torba
zsunęła się z jej ramienia i zawisła na nadgarstku, utknąwszy między jej ręką a
udem.
- Lu-chan, myślałam już że cię nie będzie dzisiaj. – Usłyszała
przyjazny głos obok.
Dziewczyna z trudem wyprostowała się i spojrzała na
przyjaciółkę, która stojąc obok z wyciągniętą ręką podawała jej właśnie butelkę
wody.
- Ohayo, Levy-chan… Prawie bym się spóźniła… Ale pół drogi
biegłam… I udało się… Zdążyłam… - Wysapała. I chętnie przyjęła butelkę wody,
upijając z niej spory łyk.
Jednocześnie powiodła spojrzeniem po klasie. Natsu i Gray
znowu się o coś kłócili. Zaś przewodnicząca klasy, Erza, poważną miną
odpowiadała kiwnięciem głowy na każde pytanie Bisci i Cany. Elfman siedział z
boku, jęcząc, że przedawkował sterydy, a jego siostra, Mira, ze swoim ciepłym
uśmiechem starała się go pocieszyć. Laxus siedział ze swoją grupką, cichaczem
tworząc ściągi na nadchodzący sprawdzian.
Lecz ich nauczyciel się nie pojawiał.
Lucy jęknęła zezłoszczona, chwytając się za włosy.
- No cholera, a mogłam nie biec jak wariatka! – Mruknęła.
- Przepraszam Lucy, ale czy coś się stało? – Spytała ich
nauczycielka, Aries, już z daleka widząc poddenerwowaną blondynkę.
W swoim żakieciku z białym futrem u szyi kobieta szła z
niepewnym wyrazem twarzy, w jednej dłoni ściskając teczkę, w drugiej zaś klucz
do klasy.
- Och, nic, proszę pani! – Odpowiedziała szybko dziewczyna,
wymachując nerwowo rękoma.
Nauczycielka podeszła w końcu do drzwi i wsunęła klucz w
zamek, otwierając przejście. Cała klasa wepchnęła się do środka, bo każdy
chciał zająć miejsca z tyłu, gdzie najłatwiej było ściągać.
A Lucy, Levy i Erza śmiało poszły do przodu, gdzie nie było
przepychanki. Bo ta trójka górowała wśród klasowych ocen.
- Levy-chan. – Lucy zawołała jeszcze swoją przyjaciółkę.
Kiedy tylko dziewczyna spojrzała na nią, obie uśmiechnęły
się. I równocześnie się odezwały.
- Gambate!
~*~
Test z matematyki okazał się dla dwóch przyjaciółek banalnie
prosty. Żadna z nich nie chciała zawalić, więc zawsze się uczyły. I wychodziło
im to tylko na dobre…
Teraz, na długiej przerwie, siedziały w jadalni, zajadając
się kanapkami i popijając je sokiem.
- Natsu znowu chce robić imprezę… - Mruknęła Levy,
spoglądając na chłopaka, który latał od stolika do stolika wręczając niedbałe
kawałki papieru z informacją, gdzie i o której będzie zabawa.
- Nie mam zamiaru iść. – Stwierdziła Lucy.
Ta… Żadna z nich nie chciała iść. Dobrze wiedziały, jak to
się skończy. Bo każdy znał już reputację Natsu jako ucznia Cany. I każda jego
impreza kończyła się tak samo…
- Hej, dziewczyny! – Zawołał chłopak, podbiegając do nich.
Poprawił szybko szalik i rozrzucił im na stolik chyba z dziesięć zrobionych na
szybko „ulotek”. – Dzisiaj impreza u mnie! Będzie grubo! Idziecie?
- Nie. – Odpowiedziały jednogłośnie, nie patrząc nawet na
chłopaka. A ten nie zraził się ich nieprzyjemnym podejściem, tylko od razu
poleciał do drugiego stolika, wrzeszcząc o imprezie.
- Czy on się kiedyś zmieni? – Jęknęła Lucy, patrząc na tego
wariata.
- Chyba nie… - Odezwał się nowy głos.
Obie aż podskoczyły, spoglądając na chłopaka, który się do
nich dosiadł. Gray, z rozpiętą koszulą, spoglądał nieprzyjemnie na zapalonego
imprezowicza. Nieodłączne cienie pod jego oczami i wyraz wiecznego zamułu na
jego twarzy sprawiały, że wyglądał jakby nie spał chyba z rok.
- Tak, masz rację. – Stwierdziła Levy i westchnęła.
~*~
Wracała ze szkoły. Słońce grzało niemiłosiernie i dziewczyna
czuła, jak ramiączka plecaka nieprzyjemnie wrzynają się w jej skórę. Nie
chciała widzieć swojego mundurka, kiedy go ściągnie.
Gdzieś tam przed nią zamajaczyła znajoma postać. Chcąc, nie
chcąc, wytężyła wzrok, robiąc nad oczami daszek z dłoni. I poznała te
sterczące, różowe włosy. Westchnęła niechętnie. Akurat nie miała najmniejszej
ochoty się z nim teraz spotkać.
- O, Lucy! – Krzyknął chłopak i podbiegł do niej, uważając
by dwie torby, które trzymał, nie zderzyły się ze sobą. Lucy niechętnie
rozpoznała szyjki butelek z alkoholem. – Będzie gruba impra! Szkoda, że nie
chcesz przyjść! Byłoby fajnie i…
- Tak… Na pewno byłoby fajnie. Bo schlanie się a potem
rzyganie jest przecież taką świetną zabawą. – Odpowiedziała sucho dziewczyna.
I wyminęła chłopaka, idąc dalej. Chwilę później usłyszała,
jak Natsu jeszcze za nią coś zawołał.
- Do niczego nie zmuszam, ale miło by było, gdybyś najpierw
kogoś poznała, a potem dopiero oceniała!
Nie rozumiała, o co mu chodzi. Sam wyrobił sobie reputację
młodego pijaka, to co ona miała o nim myśleć? Szczerze, nie chciała. Po prostu
szła dalej, wyrzucając wspomnienie tej sytuacji z głowy.
Aż stanęła prze bramą do swojego domu. Dużego, eleganckiego
i wyraźnie bogatego. Tak, była bogata. Ale udało jej się ubłagać ojca, by mogła
chodzić do normalnego liceum. Bo zależało jej na zwykłych przyjaciołach. I tak
poznała właśnie Levy… Która do dziś była jej najlepszą przyjaciółką.
Weszła do domu, ściągnęła buty i pobiegła po dużych schodach
na górę, do swojego pokoju, by się przebrać.
~*~
- Yo, Gray! – Usłyszał za sobą głos.
Powoli, niechętnie, odwrócił się by spojrzeć kto go
niepokoi. Elfman w towarzystwie Laxusa i jego grupy uśmiechał się. I pomachał
ręką.
- Idziemy na siłownię! Idziesz z nami? To takie męskie! –
Zawołał ochoczo, co tylko wywołało zniechęcony wyraz twarzy Laxusa oraz
chichoty pozostałej trójki.
- Nie. Dzięki. – Odpowiedział Gray, powoli i cicho.
Niespecjalnie mu się chciało. Nic mu się nie chciało. Poszedłby spać. Ale nie
chciało mu się…
- To nie. – Odpowiedział Laxus, wzruszając ramionami i idąc
przodem.
- Ty Freed idziesz?
- Tak! Dla Laxusa pójdę!
- O matko… Chłopie, opanuj się! – Jęknął Bickslow,
wystawiając język wesoło.
- Ty też byś poszedł a nie, bawisz się w domu lalkami. –
Zaśmiała się wrednie Ever, doganiając grupkę.
- Wcale że nie! A może ty idziesz popatrzeć jak Elfman się
napina?!
- W-Wcale że nie! – Zawołała piskliwie dziewczyna, okładając
pięściami ramię chłopaka.
Gray chwilę jeszcze obserwował to wesołe, hałaśliwe
towarzystwo. A potem wzruszył niemrawo ramionami. I powlókł się w stronę
swojego domu,niechętnie.
Tak bardzo mu się nie chciało…
Kiedy wszedł do bloku, gdzie miał mieszkanie.
Tak bardzo mu się nie chciało…
Kiedy szedł po schodach na górę, zapominając o windzie. I
kiedy stanął przed drzwiami swojego mieszkania. Wyciągnął z kieszeni spodni
klucz i wsunął go w dziurkę, otwierając mieszkanie. Wszedł do środka. I
kopnięciem zamknął drzwi.
- Cholera… - Jęknął, przecierając dłonią twarz.
Chciał… Musiał…
Odrzucił torbę, niedbale zrzucił ze stóp buty i powlókł się
do pokoju, rzucając okiem na syf panujący w kuchni. Nie chciało mu się
sprzątać. Po prostu nogą otworzył drzwi pokoju, zgarniając tym ruchem z podłogi
porozrzucane ubrania. I rozejrzał się. Okna miał zasłonięte, więc światło
słońca nie wdzierało się tak brutalnie do środka.
Wymijając sterty ubrań bardziej lub mniej brudnych dopadł do
szafy. Wysunął jedną z szuflad. I zaczął szukać. I szukać. Wyrzucał jakimś
cudem w miarę czyste skarpety, chcąc znaleźć coś, co ukrył w tym miejscu.
Aż w końcu to znalazł. I wyciągnął mały, foliowy woreczek z
zamknięciem.
I uśmiechnął się, opadając na łóżko, z którego spadła
zmiętolona kołdra. Przyglądając się zawartości torebeczki, z całą gamą emocji
wymalowanych na twarzy. Od tych dobrych, jak ulga, po te złe, jak poczucie
winy.
~~*~~
Jak widzicie, prolog podzielon został na dwie części. Oto jest pierwszy więc fragment zaledwie tego, co się będzie działo w tej historii. Ale nie bójcie się. Tylko wstęp (chyba...) będzie tak nieprzyjemny i wredny. Później zacznie się nieco paringowo. I patologicznie. Więc... Nudy nie będzie ~ !
~Podobało się? Komentuj!~
PIERWSZA!
OdpowiedzUsuńNo dobra powiem tak ciekawe i zachęcające.
UsuńSłusznie się napaliłam :3
Natsu młodym pijakiem? Interesujące, Lucy z góry go
ocenia, ale może kiedyś pozna jego historię z Igneelem,
czy coś w tym stylu i zrozumie czemu taki jest.
Dodaj szybko nowy rozdział bo nie wytrzymam no i mam
nadzieję, że tu także będą jakieś bitwy czy choćby jak to
przystało na Natsu będzie się z kimś bił.
Dużo weny *^*
*zasiada na zuym tronie*
OdpowiedzUsuńJak Evil Queen obiecała, tak przy tym blogu postara się pisać długie komentarze. Bo królowa kocha komentowanie patologii. <3
Na początek, sam pomysł z patologiczną akademią - LOVE. <3 *klika "lubię to"* Zwłaszcza, że będzie Kitlerek. <3 Oryginalnie, ciekawie i zabawnie...I PATOLOGICZNIE. >:3 Natsu jako pijak - przyznam szczerze, że jam nigdy nie wyobrażała sobie go w takiej roli. Nauka z Caną zrobiła swoje. MÓWIŁAM, BY NIE CHODZIŁ POD TEN MOST, ALE CZY ON SŁUCHAŁ? NIE! POSZEDŁ I SIĘ ZAPIŁ. To samo z Gray'em - gościu, zmień dilera, bo nie wyglądasz, ani nie zachowujesz się najlepiej. I NIE, nie wpłacę za Ciebie kaucji, jak wpadniesz! >:C Musisz sobie teraz zapracować na mój szacunek, droga Lodówko vel. Gray, bowiem nie lubię narkomanów. Co do Natsu - taka sama sytuacja. ODSTAW TE BUTELKI, RZUĆ CANĘ I NIE ŁAŹ POD MOST, może czegoś Cię to drogi Salamandrze nauczy.
Lucy i Levy...*w tle leci "Cause I've got best friend!"* Szkolne kumpele, ciekawie się zapowiada. A teraz oczekuję w drugiej części Gajeel'a. <3 spofkeopdvgfdopgbf I love him so much. <3
Jak na pierwszy komentarz, chyba dość się Evil nasza rozpisała...Patologia. <3
~ Evil Queen
Kurcze! A chciałam być pierwsza xD No nic...
OdpowiedzUsuńJa wiem, ja wiem że jesteś zajebista i piszesz zajebiste rzeczy, ale to? Choć z pozoru dość banalna fabuła, tobie wyszło to megasuperhiperextraiiiiiiiiiii*piszczy*aaaaaaaaa-zajebiście dobrze :D
Gray przymulony, Natsu młody alkoholik - uczeń Cany xD, nakoksowany Elfman, przewodnicząca Erza i kujonki Levy i Lucy, z czego ta druga jest bogata, lecz chce być normalną dziewczyną. Każdy ma jakieś cechy wyciągnięte z mangi, jednak zapowiada się na naprawdę coś nowego, to jest po prostu świetne! I już nie mogę się doczekać następnej części(i na tym i na twoim pierwszym blogu). Jesteś normalnie cudowna ^.^ :*
PS. "Ty też byś poszedł a nie, bawisz się w domu lalkami" ... nie wnikam jakimi lalkami on się bawi w domowym zaciszu, ale nie sądze by były to barbie xDDD Buziam ;***
Weszłam jeszcze wspomnieć (bo przypomniało mi się, że zapomniałam napisać xD) iż Gajeel i Levy na nagłówku są po prostu boscy <3 I zobaczyłam teraz ostrzeżenia dotyczące blogów, te ikonki z gier hahahaha ty to masz łeb dziewczyno! :D
UsuńCześć,piszesz super blogi,a ten,który teraz zaczęłaś zapowiada się genialnie.Natsu pije,Lucy go olewa.Nigdy się czegoś takiego nie spodziewałam,ale to jest fajne w twoich blogach,że umiesz zaskoczyć.Dużo weny życzę i czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział! Już nie mogę doczekać się następnej notki.
OdpowiedzUsuńNo no kochana zapowiada sie ciekawe opowiadanie :) .. Znajac Ciebie to stworzysz cos genialnego wiec bede czytac i czekac niecierpliwie na kolejne rozdzialy :*
OdpowiedzUsuńTylko Gray jest taki nie Grayowaty (a przynajmniej nie taki jakiego zdazylam poznac z blogow) .. No ale to tylko takie moje male spostrzezenie :P
Mam nadzieje ze szybko dodasz druga czesc :***
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!! :D Kompletnie się tego nie spodziewałam . Nie wiedziałam, że będzie aż taka patologia. Natsu pije, Gray ćpa, Elfman bierze sterydy ;p Aż boję się myśleć kim jest tutaj Gajeel ;D ;D
OdpowiedzUsuńNa pewno będę stałym bywalcem Twojego nowego bloga ;D ;D
Dużo, dużo weny :) Pozdrawiam :*
Natsu pijak, Gray ćpun, Bickslow bawi się lalkami, Elfman bierze sterydy, Lucy to kujonek.. Będzie się działo :) Mówiłam ci kiedyś, że jesteś genialna? Jeeezu, wprost nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Ogromu weny! ;*
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że udało Ci się mnie zaskoczyć.. Ren-chan, jesteś genialna! Wyszło Ci to jeszcze lepiej niż się spodziewałam!
OdpowiedzUsuńZastanawiam się tylko co zrobisz z Gajeelem. No i Loki! Będzie? Bo tak właściwie to mało go u Ciebie.. a ja go tak lllubię! (Jaram się Lokim jak Ren-chan Bickslowem x3)
Oke, oke, już się ogarniam. Blog zapowiada się meega. Już im wszystkim życie skomplikowałaś, a to dopiero początek! Ahh, jak ja lubię takie klimaty!
Weny, weny i jeszcze raz weny! ^.^
Wow~! Naprawdę masz niesamowity pomysł! Natsu uczniem Cany?! WTF?! Się zdziwiłam, ale jak na to patrzeć to pasuje mu to... Już się nie mogę doczekać nexta! Życzę weny ;*!
OdpowiedzUsuńNo muszę powiedzieć, że gdy tylko zobaczyłam szablon to już mi się spodobało! ^^
OdpowiedzUsuńKażde Twoje opowiadanie to będzie normalnie bestseller Słońce! xD byłam jasnowidzem w poprzednim wcieleniu, więc wiem yohohohohohoho >.<
Natsu pijak - no no ^^ to dopiero ciekawe xD Ciekawe czy pójdzie na odwyk
Żarcik, żarcik..
Cudeńko Cukiereczku! :*
Hahaha :D Czemu ma być patologicznie ? XD No nic ;p Zostawiamy wszystko w twoich rękach ;)
OdpowiedzUsuńBlog od razu mi się spodobał ;P Prolog pro-koksiarski :D Zapowiada się naprawdę ciekawie ;* <3 Loff :D
Zapowiada się świetnie, nie powiem. :D To jakby odzwierciedlenie Faairy Tail w prawdziwym życiu, tak? Muszę trochę nadrobić, więc lecę czytać. ^____^ Bayoo ;33
OdpowiedzUsuńGomen za błędy *w*
UsuńJestem któraś tam ale co tam xD Cóż...ogólnie nie bardzo wiem od czego mam zacząć. Wizja Natsu jako młodego pijaka czy też Graya narkomana (dobrze myślę prawda?) jest...SZOKUJĄCA! Serio nie spodziewałam się O.O ale rozdział świetny, byle tak dalej! :D
OdpowiedzUsuńNo cóż, średnio mnie to zaciekawiło, ale dam temu szansę ;)
OdpowiedzUsuńCana: A mnie na impre nie zaprosiłaś!!!
Zamknij się! >.<
Cana: NIE!!!
Moi rodzice śpią. ciiiiiii!
Cana: To idę ich obudzić!
Nie! Dam ci sake! Tylko siedź na miejscu!
Cana: Okej *chytry uśmieszek*
Bardzo fajnie piszesz tylko krótko …
OdpowiedzUsuńZapraszam do swojego bloga http://nalufairytailxonepiece.blogspot.com/
Miałam najpierw przeczytać tamtego bloga twojego, a później dopiero zabrać się za tego,ale po prostu nie mogłam się powstrzymać! :D
OdpowiedzUsuńNatsu, młody pijak <3
A co oni się tak z Lucy nie lubią, co? ;C
W innym świecie, też tak fajnie poczytać o Fairy Tail :D
Wiesz, pierwszy raz chyba czytając bloga włączyłam sobie odtwarzacz, nie wiem co to ma do rzeczy, ale fajnie jednak się tak czyta!